Drodzy Nieznajomi!

Jesteśmy dość osobliwą, małą, skłóconą gromadką,
bez której prześwietna ludzkość może się dokonale obejść.
Jesteśmy beznadziejną mniejszością, i co gorsze uzurpujemy
sobie prawo do wzniecania niepokoju.
Chcemy zmusić naszych bliźnich do refleksji nad ludzkim losem,
do trudnej miłości jaką winni jesteśmy sprawom wielkim,
także pogardy dla tych wszystkich, którzy z uporem godnym
lepszej sprawy starają się człowieka pomniejszyć i odebrać mu godność.
Czeka Was życie wspaniałe, okrutne i bezlitosne.
Bądźcie w każdej chwili, w każdym wypowiedzianym
ze sceny słowie po stronie wartości, za pięknym rzemiosłem,
przeciw tandecie, za nieustającym wysiłkiem woli i umysłu,
przeciw łatwej manierze, za prawdą, przeciw obłudzie, kłamstwu i przemocy.
I nie bądźcie na litość Boską nowocześni. Bądźcie rzetelni.
Hodujcie w sobie odwagę i skromność. Niech Wam towarzyszy wiara w
nieosiągalną doskonałość i nie opuszcza niepokój i wieczna udręka,
które mówią, że to co osiągnęliśmy dzisiaj to stanowczo za mało.
Życzę Wam trudnego życia, tylko takie godne jest artysty.

— Herbert



ołówek, 100 x 70 cm, 2012

Obrazy te, są częścią mojej pacy dyplomowej w Bielskim Plastyku.
Dla podkreślenia, że jest to zestaw prac malarskich, sprowadzone są do tego samego formatu- 95 x 75 cm. Wykonane w technice olejnej, na płytach pilśniowych. 2011-2012 r.



1. Pan Jezus skazany na śmierć.


2. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona.

3.Pierwszy upadek Pana Jezusa.  


4. Pan Jezus spotyka swą matkę.


5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi. 


6.Weronika ociera twarz Jezusa. 


7. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.


8. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.


9. Trzeci upadek Pana Jezusa.


10. Pan Jezus z szat obnażony.


11. Pan Jezus przybity do krzyża.


12. Pan Jezus umiera na krzyżu.

13. Pan Jezus zostaje zdjęty z krzyża.


14. Pan Jezus złożony do grobu.




















Roku 2011 nie zapomnę nigdy. Był to czas, kiedy tak naprawdę zaczęłam malować. Czas dla mnie bardzo trudny, ale pracowity. Malowałam dniami i nocami. Myślami bez przerwy byłam w pracowni. Siedząc z przyjaciółmi, w głowie układałam kompozycje. Pijąc herbatę, szukałam odpowiednich kolorów. Malarstwo było ucieczką od wszystkiego co wtedy mnie dotknęło. Stało się lekarstwem i niebezpieczeństwem, przyjacielem i wrogiem. 

   
olej, 130 x 100 cm, 2011 


olej/akryl, 100 x 75 cm, 2011
                                             

olej, 95 x 85 cm, 2011


 rzeźba w glinie, ok. 90 x 40 cm, 2011